Jakiś czas temu zacząłem zastanawiać się nad usprawnieniami w mojej hodowli świń. Sprzedawałem je w pewnych ilościach aby generować systematyczne zyski. Jednak zauważyłem że wiele zależy od profesjonalnego wyposażenia. Postanowiłem wszystkie zarobione dodatkowo pieniądze inwestować w rozwój mojej chlewni.
Lekka konstrukcja ułatwiała przenoszenie kojców
Za jakiś czas miała stać na bardzo wysokim poziomie. Na początku postanowiłem wymieniać kojce. Moje były trochę stare i ich układ nie był dobry jeżeli chodzi o rozmnażanie świń. Maciora podczas porodu bywa bardzo nerwowa i płochliwa. W takich sytuacjach nawet przypadkowo może skrzywdzić małe prosiaczki swoją ogromną masą. Ówczesny kojec porodowy dla zwierząt posiadał specjalną barierkę, która miała za zadanie odgradzać malutkie zwierzęta od zmęczonej porodem matki. One bezpiecznie przebywały w drugiej części kojca. Jednak przestrzeń była oddzielona w taki sposób, że w łatwością mogły dostać się po mleko. Dzięki łatwej modernizacji można było zwiększyć przeżywalność trzody chlewnej. Również hodowca, który angażował się w swoje zadanie mógł spać spokojnie. Nie które z nich były wykonane w taki sposób, że łatwo można było je przenosić z miejsca na miejsce. Dzięki temu jeden kojec mógł znajdować się w różnych miejscach i nie był zamontowany na stałe. Lekka ale zarazem trwała konstrukcja umożliwiała łatwe przenoszenie. Cena takiego produktu nie była wygórowana. Kojec zazwyczaj starczał na kilka lat i był długotrwałą inwestycją przynoszącą korzyści w danej hodowli.
Ja od razu postanowiłem zakupić trzy sztuki. Chciałem skuteczniej rozmnażać moje świnie dlatego musiałem patrzeć pod tym kątem. Jedna sztuka to w moim przypadku o wiele za mało. Na szczęście udało mi się uzyskać małą zniżkę u producenta.