samochód

Kosmetyki smochodowe czy konserwacja?

Od zawsze pasjonowałem się lakiernictwem, pamiętam, że już jako dziecko brałem różne farby, mieszałem i malowałem swój rower. Używałem kosmetyków samochodowych a w sumie resztki która zostawała tacie.

Po co są kosmetyki samochodowe?

samochódPóźniej, gdy już byłem w gimnazjum chodziłem pracować w maju i czerwcu na truskawki, później myłem szyby samochodom, a w sierpniu jeździłem na wiśnie. Wszystko po to, żeby kupić kompresor i pistolet do malowania. Kupiłem, i znów uczyłem się na swoim rowerze, a później na motorowerze. Malowałem go tak z raz na tydzień, dobierając różne kolory. Później zacząłem malować samochód, gdyż sobie kupiłem starego fiata, żeby tylko móc go rozebrać i ćwiczyć malowanie. Rozebrałem go najpierw do zna, zabrałem się za łatanie dziur, do czego przydała mi się kosmetyki samochodowe, i spawanie. Spawarkę na szczęście miał mój wujek więc od niego ją pożyczałem. Tak oto pierwszy raz pomalowałem i naprawiłem blachę w samochodzie. Później go poskładałem i zacząłem ćwiczyć na różnych elementach. Czas takiego malowania znacznie się skrócił, szczególnie że miałem już niezłe materiały lakiernicze tak samo kupiłem wysokiej klasy materiały polerskie. Zakonserwowałem go jeszcze kupując i kładąc konserwacje boll. Sprzedałem ten samochód z trzy razy drożej niż kupiłem i następnie kupiłem kolejny. Teraz mam swój warsztat lakierniczy, który jest bardzo szanowanym miejscem w branży. Ostatnio udało mi się zdobyć partnerstwo czeskiej marki, co uznaję za ogromny sukces, ponieważ dzisiaj ciężko zdobyć takie wyróżnienie. Jednak nie zamierzam ustać, a dalej pracować na swoją renomę! A walka o pozycję na rynku to nie przelewki. Konkurencja nie śpi. Ceny trzeba mieć ustawione takie, jakie wymusza rynek.

Jeśli rynek pozwala na wyższą cenę, to taką można dać, jeśli jednak widać, że humory nie dopisują to nie ma co się narzucać, chyba że poziom twoich usług przewyższa usługi innych. Wtedy jak najbardziej nawet powinieneś się cenić! Kosmetyki samochodowe nie mogą być tanie.